sobota, 29 grudnia 2012

Luna

W tej notce napiszę coś o Lunie :)
Księżniczka Luna - skrzydlaty jednorożec, młodsza siostra Celestii i ciocia Cadance.
W pierwszych dwóch odcinkach pojawia się jako antagonistka - Nightmare Moon. Zła inkarnacja Luny została pokonana przez szóstkę głównych bohaterek przy użyciu klejnotów harmonii, dzięki czemu księżniczka mogła powrócić do swojej dawnej, pozytywnej postaci :) .

Jej zajęcia :
-Współrządzenie Equestrią
- Podnoszenie i opuszczanie księżyca
- Czuwanie nocą nad bezpieczeństwem krainy

Koncepcja postaci i inspiracje :)
 Jej imię wywodzi się od rzymskiej bogini księżyca - Luny. Ta z kolei została przejęta przez Rzymian z kultury antycznej Grecji, gdzie nazywano ją Selene. Oba miana dosłownie oznaczają tyle, co księżyc. Głównym obowiązkiem bogiń lunarnych było przejeżdżanie srebrnym rydwanem po nocnym niebie. O czerpaniu z mitologii śródziemnomorskich świadczy choćby fakt, że księżniczka nocy w książeczce dołączonej do jednego z zestawów zabawek MLP jest nazywana właśnie Selene. Ten trop podchwycili twórcy dubbingu francuskojęzycznego, tytułując antagonistkę z pilota jako La Jument Séléniaque, czyli Klacz Selene. Innym nawiązaniem do zamierzchłych kręgów kulturowych jest Księżycowa Czarownica. Jej pochodzenie zdradza dopiero oryginalna wersja imienia - Nightmare Moon oraz Mare in the Moon. Twórcy odnieśli się do motywu człowieka w księżycu, czyli the man in the moon, którego twarz podobno można ujrzeć na tarczy miesiąca, tak jak przez tysiąc lat mieszkańcy Equestrii mogli oglądać wizerunek Księżycowej Czarownicy odbity na księżycu. Oprócz tego, imię antagonistki może oznaczać koszmarny księżyc lub nocna klacz (night, noc + mare, klacz  , czyli nocna klacz :3).

 Bunt i banicja
 Ostatecznie, pewnej nocy młodsza księżniczka zupełnie uległa zawiści do Celestii i zaślepiona nienawiścią zmieniła się w Księżycową Czarownicę. Nowa, negatywna odsłona Luny była szczuplejsza, wyższa i ciemniejsza.

To tyle na temat Luny :)
W następnych 3 notkach będę opisywała po 2 kucyki :)
Pa ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz